Cześć, jak już wspomniałam w poprzednim poście, zaczęłam poważnie dbać o włosy, bo niestety dowiedziałam się, że jeśli nic z nimi nie zrobię to w końcu wypadną. Bardzo wstydziłam się tego problemu, bo przecież gęste, pełne blasku włosy to atrybut kobiecości. Jednak postanowiłam stawić temu czoła i pokazać Wam moją walkę oraz zachęcić Was również do pielęgnacji.
Z przodu są najbardziej zniszczone, głównie za sprawą prostownicy i lakieru. Gdy są mokre, nie da się ich nawet dotknąć, przypominają gumę.
Gdy wyschną też ciężko cokolwiek z nimi zrobić. Część końcówek jest nierówna, bo się porozdwajały i połamały, latają w każdą możliwą stronę.
Dlatego tak bardzo zaprzyjaźniłam się z lakierem, który pomagał je okiełznać. Niestety okazał się fałszywym przyjacielem, jeszcze bardziej je zniszczył i przyczynił się do ich gumowatości.
Dziś już nie prostuje największych zniszczeń i nie używam lakieru. Polubiłam się z warkoczami. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy będzie widoczna jakaś różnica. Poza tym za sprawą mojej fryzjerki wyposażyłam się w kilka kosmetyków, ale o tym w kolejnym wpisie :)
A czy Wy macie problemy z włosami?
Ja muszę iść ściąć trochę włosów.Spróbuj olejków do wlosów :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczynam je stosować :) też niedługo czeka mnie ścięcie
UsuńRównież polecam olejek np. z Garnier ;)
OdpowiedzUsuńJa właśnie dzisiaj pofarbowałam... i to chyba nie był dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dołączam do obserwatorów :)
No niestety każda koloryzacja chociaż najbardziej delikatna przyczynia się do zniszczeń :(dlatego ważne by od razu po niej zafundować włosom saunę z bogatymi maskami
Usuńja lakieru używam praktycznie codziennie, ale włosy mam słabe dość niestety
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Ja w dodatku psikalam bardzo blisko kosmykow, myśląc, że jeśli lakier ma utrwalenie na poziomie 1 czy 2 nie zrobi mi krzywdy. Niestety mylilam się :(
UsuńMój lakier to mój partner ;p
OdpowiedzUsuńMoże być partnerem, grunt to go z umiarem stosować :)
UsuńPowiem Ci tak robisz najwiekszy błąd zycia bo lakier wysusza i niszczy, miałam ten sam problem z włosami i wiesz co zrobiłam po umyciu wycierałam je zwykłym bawełnianym t-shirtem zamiast recznika oraz po nałożeniu odżywki związywałam je w lekki warkocz az do wyschniecia. Polecam, działa
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/10/karmelowa-narzutka.html
Gdyby nie fryzjerka to nadal nie widziałabym problemu i może już za rok całkiem ukruszyłyby się.. Ale o triku z bawełną nie słyszałam. Chętnie spróbuję :)
Usuń